środa, 16 października 2024

To co w pamięci zostało, a było tego niemało

Kolejna ciekawa pozycja wspomnieniowa pilota z okresu II wojny światowej oraz okresu PRLu. Autor wspomnień zakończył zawodowe latanie na fotelu kapitana samolotu Ił-18, na początku drugiej połowy lat siedemdziesiątych. Droga do tej wysokiej pozycji zawodowej nie było jednak zbyt prosta i łatwa. Zwłaszcza jej część wojenna związana z wywózką rodziny na wschód, ciężką, wręcz niewolnicza pracą w obozie pracy oraz pobytem w sowieckim więzieniu stanowi opowieść bardzo ponurą, wręcz tragiczną. Autor opisuje nieludzkie warunki pracy w lesie oraz stosunki panujące w radzieckim więzieniu, do którego trafił, gdyż nie wyrzekł się polskości i polskiego paszportu. Głód, chłód, ciężka praca, stała walka o przeżycie wśród współtowarzyszy, więźniów, strażników wszy i pcheł. Istne piekło na ziemi. Choć raczej ze względu na warunki klimatyczne to raczej nie piekło. Młody chłopak radzi sobie w tej rzeczywistości jak umie na tyle skutecznie by przeżyć. O nieludzkich warunkach najlepiej świadczy stwierdzenie pana Jerzego, że po pobycie na Syberii warunki panujące w obozie wojskowym w Sielcach, a następnie na froncie były dla niego luksusem, choć doskonale wiemy jak ciężkie one były w rzeczywistości. W roku 1944 piekło się otworzyło i nasz bohater skierowany został do Wojska Polskiego, choć droga do Sielc nad Oką okazała się kolejną drogą przez mękę. Wstrząsający opis tej najciemniejszej karty w życiu Nieciengiewicza zadziwia sposobem narracji, wolnym od ocen i uczuć żywionych do ludzi, którzy zgotowali mu ten ciężki los i tych, którzy przez kolejne lata sprawiali, że nie był on ani odrobinę lepszy. Zadziwiające i zastanawiające jest to, jakie emocje towarzyszyły Autorowi piszącemu swoją opowieść w taki iście kronikarski sposób. Kolejnym, już lotniczym etapem życia młodego  bo zaledwie dwudziestoletniego Jerzego jest szkolenie lotnicze oraz służba frontowa w roli pilota nocnego bombowca Po-2 w 2. Pułku Nocnych Bombowców „Kraków”. Ta część jest najobszerniejsza i najciekawsza. Dokładny opis szkolenia w warunkach wojennych do trudnej roli pilota nocnego bombowca jest bardzo interesujący, gdyż pokazuje jak to rzeczywiście wyglądało. A w otwartej, słabo wyposażonej kabinie Kukuryźnika nic nie było ani proste, ani bezpieczne, o komforcie nawet nie wspominając. Dalej mamy wspomnienia wojenne, które zaczynają się od lotu ze zrzutem zaopatrzenia dla powstańców warszawskich. Początek kariery bojowej naprawdę z wysokiego C. Dalszy szlak bojowy zawiódł Nieciengiewicza nad Kołobrzeg, kiedy to w trakcie jednego z lotów, po wykonaniu zadania załoga musiała awaryjnie lądować w nocy na zamarzniętym polu. Uszkodzony samolot bez radiostacji gdzieś w rejonie szybko przesuwającego się na Pomorzu frontu. Trzeba dać znać o swoim losie i potrzebnej pomocy do jednostki stacjonującej w Mirosławcu. Dalsza opowieść przypomina mi sceny z późnych odcinków serialu „Czterej pancerni i pies”, gdyż Autor też na własną rękę podróżuje do jednostki przez wyzwolone, a wciąż niemieckie wsie i miasta Pomorza. Zima, długa droga, grasujące niedobitki Wermachtu, pozostali w domach Niemcy, rosyjskie patrole i transporty wojskowe, gorzelnia i zdobycie cennej „waluty” oraz szpital polowy to najciekawsze elementy eskapady, która z powodzeniem mogłaby służyć za scenariusz wojennego filmu przygodowego. Na szczęście wszystko dobrze się kończy i nasza załoga w naprawionym Po-2 przelatuje cały szlak bojowy pułku. Wojenna część wspomnień zawiera wiele obszernych, dokładnych i bardzo plastycznych opisów służby, a szczególnie wykonywanych lotów bojowych. W mojej opinii to ona stanowi najbardziej wartościową część tej ogólnie bardzo ciekawej książki. Losy powojenne też nie są prostą drogą Autora do kabiny maszyny pasażerskiej. Opis tej drogi wiodącej przez pracę na lotnisku przy ustawianiu samolotów, poprzez loty „fotograficzne” na Sieblach – mieliśmy takie samoloty, po terminowanie na pasażerskich Li-2 i C-47. Dalej to już luksus latania na Iłach, najpierw Ił-14, a później Ił-18. Opowieści jest wiele, zwykle bardzo ciekawych. Od ucieczki przed radzieckimi Jakami, poprzez trudne latanie „po meblach” praktycznie bez pomocy nawigacyjnych, poprzez przyswajanie nowego sprzętu zarówno lotniczego, jak i nawigacyjnego. Do tego pierwsze loty na zachód i południe oraz związane z tym problemy logistyczne, językowe czy celne. PRL w całej okazałości. Opis ostatnich lat służby w PLL LOT, jak w przypadku większości tego typu wspomnień, staje się bardziej barwna pocztówką z podróży niż dziennikiem służby. Choć o lotach do Afryki czy Wietnamu nie do końca można tak napisać. Wszystkie te historie opisane są w sposób ciekawy, wyważony, wciągający i nienużący. Autor barwnie pokazuje blaski i cienie codziennego życia pilota liniowego, w którym co rusz zdarzają się niecodzienne zdarzenia i przygody. Pokazuje je nie od strony oficjalnych przemówień i bez wiązanek kwiatów, lecz bardziej od codziennej pracy „ukraszanej” szklanką wódki (to czas wojny) lub kieliszkiem wina lub koniaku (to czas pokoju).
Ogólnie porcja doskonale podanej wiedzy na temat lotnictwa bojowego, właściwie to tylko nocnych bombowców Po-2 z okresu II wojny światowej oraz pierwszych trzech dekad powojennego funkcjonowania LOTu, ówczesnego klimatu i stosunków międzyludzkich.
Polecam gorąco, to trzeba przeczytać.

To co w pamięci zostało
Nieciengiewicz Jerzy
Stowarzyszenie Lotników Polskich
Warszawa 2001
368 stron w miękkiej oprawie
Kilka zdjęć czarno-białych we wkładce na końcu książki


Powiązane wpisy:


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz