poniedziałek, 28 października 2024

Skrzydlata Polska ML 10/2024. Lot na rynku

PLL lot należy do grona najstarszych i najbardziej doświadczonych, w każdym tego słowa znaczeniu, linii lotniczych na świecie. Przed wojną otwierał Polskę na świat i postęp techniczny. Po wojnie, w PRLu podobnie, choć z dużym akcentem na sprawy promocji idei partii i obozu państw socjalistycznych. W dobie transformacji ustrojowych i zmian regulacji dotyczących komunikacji lotniczej w Europie i na świecie przyjął wyzwanie, jakim było podjęcie konkurencji z większymi i silniejszymi liniami z zachodu, a w konsekwencji przetrwanie. Trzeba przyznać, że sztuka ta udała się tylko nielicznym liniom z Bloku Wschodniego. Ten ostatni etap widział z bliska, a właściwie od środka Marek Serafin, wieloletni pracownik LOTu. Na łamach „Skrzydlatej” dzieli się on swoimi spostrzeżeniami oraz dostarcza bardzo ciekawych informacji na temat funkcjonowania narodowego przewoźnika od końcówki lat siedemdziesiątych. Są to lata bardzo burzliwe, nie tylko dla LOTu i Polski, ale dla całego przemysłu i transportu lotniczego. Wprowadzenie maszyn szerokokadłubowych na trasy międzykontynentalne, upadek realnego socjalizmu, otwarcie granic, deregulacja rynku lotniczego, ekspansja linii niskokosztowych i wejście Polski do Unii Europejskiej to najważniejsze z nich. Każde wywarło swoje piętno na warunkach w jakich przyszło funkcjonować narodowemu przewoźnikowi. Każde generowało zarówno zagrożenia, jak i szanse. Patrząc z perspektywy minionych czterech dekad LOT poradził sobie, i nadal radzi, całkiem dobrze. Pozostaje trzymać za niego kciuki, aby kolejne globalne kryzysy, silna konkurencja, a przede wszystkim głupie i niemerytoryczne decyzje rodzimych i unijnych polityków nie zarżnęły tej kury, lub raczej żurawia, który potrafi znosić złote jaja.
 
TOP 3
 1. Moja osobista historia PLL LOT 1990-2009 cz. I. Świetny artykuł ukazujący nie tylko kulisy funkcjonowania LOT-u w krytycznych dla jego przyszłości latach, ale także złożoność i wielopłaszczyznowość zagadnień związanych z funkcjonowaniem linii lotniczych. Jak dla mnie, to poruszone tematy, sprawy i wydarzenia warte są szerszego opisania w formie książkowej. Po zawartości artykułu i sposobie jego napisania jestem przekonany, że powstałaby bardzo interesująca pozycja.
2. ES-30 – hybrydowa (R-)ewolucja. Od elektromobilności nie ma już chyba odwrotu, choć zapewne czeka nas w tej kwestii kilka zwrotów akcji i momentów mniej lub bardziej emocjonujących. Cały proces, skądinąd słuszny i uzasadniony, stał się elementem walki światopoglądowej i próby bezwzględnego narzucenia swoich rozwiązań przez grupę polityczno-przemysłową której sympatie są bliższe sercu niż rozumowi. O portfelu – swoim i lobbystów jakoś mniej chętnie wspominają. Co ciekawe, prym we wdrażaniu postępowych idei i stawianiu ich przed zdrowym rozsądkiem wiodą politycy i urzędnicy rezydujący w Brukseli. Nieco spokojniej niż w motoryzacji czy energetyce procesy elektryfikacji przebiegają w lotnictwie, choć i tu „postępowe” rządy kilku państw starają się obrzydzić latanie klasycznymi samolotami pasażerskimi na wiele sposobów, choć sami ich członkowie zakresu swoich podróży lotniczych jakoś ograniczyć nie chcą. Jednak fizyki oszukać się nie da, a i ekonomii na dłuższą metę także. Zbudowanie dużego samolotu pasażerskiego o napędzie elektrycznym zasilanego z baterii nie jest i nie będzie możliwe. Co innego z napędem hybrydowym, w którym energia elektryczna generowana jest 
z wodoru w ogniwach paliwowych. Droga do praktycznego zastosowania tego typu rozwiązana w dużych samolotach jest jeszcze daleka. Zastosowanie układów bateryjnych w samolotach komunikacji regionalnej, co wydaje się wyzwaniem znacznie mniejszym, napotyka też na wiele problemów. Najlepszym tego przykładem jest historia rozwoju projektu samolotu firmy Heart Aerospace. Zmiany idą w dwóch kierunkach. Po pierwsze linie lotnicze potrzebują maszyn większych niż pierwotnie planowany wariant dziewiętnastomiejscowy. Dla większych linii samolot tak mały nie wpisuje się w sensowną siatkę połączeń, Stąd też aktualny wariant jest już trzydziestomiejscowy. To nadal mało, choć już pojawia się pole do kompromisu pomiędzy producentem a potencjalnymi użytkownikami. Po drugie czysty napęd elektryczny proponuje bardzo mały zasięg, co także nie pasuje potencjalnym użytkownikom, bo też nie pasuje do ich siatki połączeń. Stąd też zmiana napędu większej maszyny, oznaczonej ES-30, na hybrydowy elektryczno-spalinowy z dwoma silnikami elektrycznymi i parą turbośmigłowych. Co prawda te ostatnie mają  być, przynajmniej w teorii, zasilane zrównoważonym paliwem lotniczym, to jednak i tak mamy znaczący krok „wstecz” względem pierwotnego projektu. Aktualny, bardzo już zaawansowany stan prac nad ES-30 w swoim, jak zwykle dobrze napisanym, artykule przedstawia Marcin Sigmund.
3. Prezentacja polskiego F-35A. Opisane w artykule wydarzenie jest jednym z największych kamieni milowych w historii programu F-35 w Polsce. Jest też niewątpliwie ważnym elementem przebiegającej w Siłach Powietrznych modernizacji. Wielu woli używać terminu rewolucja. W mojej opinii rewolucją było wprowadzenie do służby samolotów F-16. Program F-35 to tylko kolejny etap rozwoju, niosący wielkie zmiany i skokowy wzrost możliwości, jednak nie tak radykalny jak przesiadka z maszyn radzieckich i wszystkiego co z nimi związane, z mentalnością lotników na pierwszym planie. Uroczystość prezentacji pierwszego polskiego egzemplarza F-35 Husarz (co za idiotyczna nazwa), a także kilka istotnych informacji o historii zakładów w Fort Worth opisuje Bartosz Głowacki. Szkoda tylko, że nie podał, z kim przeszły fuzję zakłady przekształcając się w roku 1943 w Convair. Myli się też pisząc, że ogółem wyprodukowano 116 bombowców XB-58. Z kolei zdanie „Polska to 14., a za razem 10, państwo członkowskie NATO, które dołączyło do programu F-35 …” nie świadczy najlepiej o staranności Autora. Uchybienia niby niewielkie, jednak nie najlepiej świadczą o staranności było nie było redaktora naczelnego magazynu. A jak wiadomo przykład idzie z góry.
 
Powiązane wpisy: 
Skrzydlata Polska ML8/2024. Tani wypełniacz zamiast wspomnienia o ciekawym człowieku i jego osiągnięciach
Skrzydlata Polska ML7/2024. Odtwarzanie zDOLności
Skrzydlata Polska ML 6/2024. Obyś setki nie doczekał
Skrzydlata Polska ML 5/2024. Concorde, następne pokolenie?
Skrzydlata Polska ML 4/2024. Transportowe mrzonki
Skrzydlata Polska ML 3/2024.
Skrzydlata Polska ML 2/2024. Błędy duże, małe i malutkie
Skrzydlata Polska ML 1/2024. Jaki pierwszy numer, taki cały rok?
Skrzydlata Polska ML 12/2023. Samolot nie dla każdego
Skrzydlata Polska ML 11/2023 – pomysł na DOLa
Skrzydlata Polska ML 10/2023 – wodorowa nadzieja
Skrzydlata Polska ML 9/2023 – rozmyta przyszłość lotnictwa
Skrzydlata Polska ML 7/2023 – nam strzelać nie kazano
Skrzydlata Polska ML 6/2023 - wojsko w cywilu
Skrzydlata Polska ML 5/2023 – pożegnanie papugi
Skrzydlata Polska ML 4/2023 – politykierstwo ponad fakty, z lotnictwem w tle
Skrzydlata Polska ML 3/2023 – wojna odkryta
Skrzydlata Polska ML 2/2023 – pożegnania, pożegnania, pożegnania
Skrzydlata Polska 12/2022. Hypki na Papieża
Skrzydlata Polska 11/22 – od Raptora do „traktora”
Skrzydlata Polska 10/22 – Alicja w krainie prądu
Skrzydlata Polska 8/22 – Zamierające pokazy
Skrzydlata Polska 7/22 – pomiędzy rzeczywistością a fantazją
Skrzydlata Polska 6/22 – niskoemisyjna
Skrzydlata Polska 5/22 – helikopter z wyciągarką
Skrzydlata Polska 4/22 – wojna? Jaka wojna?
Skrzydlata Polska – magazyn sprzeczności

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz