Od kilku dekad rozkwita europejska współpraca w obszarze
przemysłu lotniczego. Concorde, Jaguar, Alpha Jet, Tornado, Eurofighter czy
Airbus to synonimy europejskiego sukcesu. Znane są też programy, które odniosły
mniej spektakularne sukcesy, jak np. Tiger czy NH-90. Jednakże współpraca ma też swoją
ciemniejszą stronę, wynikającą ze splotu interesów różnych grup nacisku, czy to
kapitałowych czy narodowych, a zwykle ich miksu. Sztuka kompromisu jest jedną z
najtrudniejszych, stawiających najwyższe wymagania w stosunkach międzyludzkich.
Niejednokrotnie w programach wielonarodowych dochodziło do kłótni czy
spektakularnych wyjść. Zawsze jednak produkt finalny, jako owoc kompromisu,
tylko częściowo spełniał specyficzne wymogi każdego z uczestników programu.
Patrząc na minione kilkadziesiąt lat można zaryzykować stwierdzenie, że
najbardziej kapryśnymi i roszczeniowymi lub upraszczając kłopotliwymi wśród
uczestników wielu programów byli Francuzi. Po drugiej stronie zestawienia
postawiłbym Włochów. Ich współpraca była najszersza, od Rosjan (Jak-130)
poprzez Brazylijczyków (AMX), poprzez Francuzów (ATR), po Niemców (Tornado,
Eurofighter). Nie jest też przypadkiem, że jedyna w Europie linia montażowa
samolotów F-35 znalazła się we Włoszech, ani to, że wraz z Wielką Brytanią i
Japonią w ramach programu Global Combat Air Program (GCAP) pracują nad stworzeniem samolotu bojowego 6 generacji. Wobec ogromu kasztów oraz wyzwań technologicznych
nowego systemu, bo nie o sam samolot wszak chodzi, mając na uwadze starzenie
się i powolne wyczerpywanie, wciąż jednak niemałego potencjału modernizacyjnego
Eurofightera i Rafale, Niemcy i Francja zostały w pewien sposób skazane na
siebie przy opracowaniu nowego samolotu szóstej generacji. To małżeństwo z
rozsądku na pewno nie będzie łatwe, a jego owocem – o ile w ogóle powstanie – będzie coś próbującego
zaspokoić, tak przecież różne, potrzeby i ambicje obu stron. Czym ostatecznie będzie
statek lub statki powietrzne kryjące się pod akronimem FCAS (Future Combat Air System) nie wiadomo.
Jest jednak niemalże pewne, że system będzie bardzo złożony, a program jego
stworzenia, badania i produkcji bardzo długi i drogi. Dostarczy też dużej porcji,
zapewne często pikantnej pożywki dla polityków, ekspertów i mediów różnego
pokroju. Słowem, przed nami kilka ciekawych dekad.
TOP 3 magazynu:
1. System FCAS.
Przyszły system lotnictwa bojowego. Kulisy powstania francusko-niemieckiego
programu samolotu bojowego szóstej generacji, w sposób profesjonalny i trafny,
ale też z lekko kąśliwą nutką opisuje K. Kuska. Jak zwykle u niego, kwestie
techniczne schodzą na plam dalszy, poza plan szerszy, bardziej analityczny,
naświetlający ogólny kontekst i nie zawsze oczywiste na pierwszy rzut oka
współzależności. W tym obszarze bardzo ciekawy jest opis dokooptowania do
programu Hiszpanii i towarzyszących temu komplikacji, wątpliwości i rozgrywek.
Jak dobrze, że przy tym stole zrobiło się ciasno i raczej nikt nie będzie
namawiał nas, aby wspólnie zjeść tę żabę.
2. Problemy programu
F-35. Program F-35 jest zbyt duży by upaść, choć z drugiej strony na tyle
duży, że jak czarna dziura zapada się pod swoim ciężarem, pochłaniając
niesamowite ilości pieniędzy podatników nie tylko w USA. Wkrótce podobnie może
być i z naszymi pieniędzmi, gdyż trapione ciągłymi problemami, wykazujące niski
stopień gotowości bojowej samoloty wejdą na wyposażenia naszego lotnictwa. Przy
okazji zastanawiającym jest, że najwięcej informacji o problemach z F-35
pochodzi ze Stanów. Czyżby klienci zagrodniczy mieli z nimi mniej problemów?
Można powiedzieć, że temat i jego Autor dobrali się jak w
korcu maku. Program F-35 trapią nieustanne problemy organizacyjne i techniczne
podobnie jak to się ma z artykułami Pawła Henskiego. W obu przypadkach mają
miejsce wzloty i upadki i choć skala nieporównywalna w żadnym calu, to w obu
przypadkach wygląda to raczej słabo. Już na początku autor daje ciała podając,
że wartość programu F-35 ma wynieść 1,3 tryliona dolarów, str. 43. PKB Stanów
Zjednoczonych w roku 2022 to ok. 25 bilionów $, czyli mniej więcej 1/50 podanej
wartości. Co prawda nie każdy wie, że w polskim miliard to w angielskim bilion.
Jednak skoro pisze się o takich kwotach, w dodatku w oparciu o materiały anglojęzyczne, to taka podstawowa wiedza jest
wskazana. Pryz tego kalibru błędzie wspominanie o tym, że przed spójnikami (i, oraz)
zwykle nie stawiamy przecinka to tylko taki drobiazg, gdzieś daleko po przecinku.
3. Strategiczna
Inicjatywa Obronna czyli Gwiezdne Wojny. Cztery dekady temu, w
dwubiegunowym świecie rywalizujących ze sobą NATO i Układu Warszawskiego wraz z
ich satelitami, nieprzejednany wróg „Imperium Zła” Ronald Reagan ogłosił
program budowy systemu obrony przed strategicznymi pociskami balistycznymi z
głowicami jądrowymi strony przeciwnej, który przeszedł do historii pod nazwą
zaczerpniętą z tytułu czwartej części, a zarazem całej gwiezdnej sagi Georga
Lucasa. Program okazał się zbyt ambitny i drogi, jak na możliwości
technologiczne i finansowe USA przedostatniej dekady XX wieku. Jednak impuls
rozwojowy, jakim był on dla ośrodków naukowych oraz przemysłu lotniczego i
kosmicznego Stanów Zjednoczonych do dziś przynosi korzyści. Od tamtego czasu
technologia rozwinęła się w sposób wprost niesamowity, "Imperium Zła" przepoczwarzyło się w "Putinland", obok wyrosła potęga Chin, a technologia
rakietowa „rozlała się” po świecie. Strategiczne rakiety balistyczne nadal
stanowią poważne zagrożenie dla każdego, nawet najpotężniejszego państwa, a
szczątkowe systemy obrony antyrakietowej stanowią jedynie cień tamtej wielkiej
idei wielkiego przywódcy ówczesnego wolnego świata.
Powiązane wpisy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz