piątek, 8 marca 2024

Skrzydlata Polska ML 2/2024. Błędy duże, małe i malutkie

Błądzić jest rzeczą ludzką, głupców rzeczą trwać w błędzie. Nie ma chyba dziedziny do której starożytna sentencja pasowałaby bardziej niż do lotnictwa, czego potwierdzeniem jest współczesne stwierdzenie, że prawo lotnicze jest krwią pisane. Poruszanie się w trzech wymiarach nie jest przypisane naturze ludzkiej, jednakże pogoń za marzeniami, wyzwaniami, sławą, a najczęściej prozaiczną kasą sprawiły, że człowiek opanował powietrzny ocean, nieustannie doskonaląc statki powietrzne oraz infrastrukturę naziemną. Jednakże popełniane przez ludzi związanych z lotnictwem błędy ciągle zabijają. Katastrofy w lotnictwie były, są i będą, ważne jednak, by z każdej z nich wyciągać wnioski i poprawiać stan bezpieczeństwa w przyszłości. W lutowym numerze Skrzydlatej Polski ML wiele miejsca poświęcono temu zagadnieniu opisując  serię katastrof, jakie wydarzyły się na pasach startowych i drogach kołowania portów lotniczych. Swoje miejsce znalazły też kolejne błędy popełnione przez przodujący dziś w tej niechlubnej stawce koncern Boeing. Przyznać jednak trzeba, że jak na skalę zaniedbań i błędów dwie katastrofy Maxów to i tak bardzo pozytywny wynik, choć każda ofiara to o jedną za dużo. Historia lotnictwa zna wiele przykładów konstrukcji lotniczych, których rozwój i doskonalenie pochłaniały relatywnie więcej ofiar.
Błędy znacznie mniejszego kalibru, na szczęście, popełniają dziennikarze lotniczy, redakcje i wydawnictwa. Skrzydlata Polska nie jest tu wyjątkiem. Co więcej w ostatnich numerach różnego kalibru pomyłek jest niemało. Czyżby redakcja czerpała wzorce zza oceanu?
 
TOP 3 magazynu:
 
1. Kiedy pas nie jest wolny. Styczniowa katastrofa na lotnisku Tokio-Haneda stała się okazją do przybliżenia wielu zdarzeń lotniczych związanych z kolizją samolotów na pasie startowym. Zdawałoby się, że na ziemi samoloty, ich załogi i pasażerowie są bezpieczni. Nie zawsze jednak tak jest i czasem coś idzie nie tak. Jak pokazują podane w artykule przykłady, zwykle głównym powodem są błędy ludzkie, pospiech i pozorne poczucie bezpieczeństwa wynikające z ograniczenia ruchu do dwóch wymiarów oraz dużego zagęszczenia maszyn latających na małej powierzchni portu lotniczego. Dobrym przykładem takiego złudnego poczucia bezpieczeństwa na ziemi są oklaski pasażerów chwilę po lądowaniu w jeszcze pędzącym po pasie samolocie. Sam artykuł, jak zwykle u Marcina Sigmunda jest wysokiej próby, ciekawy, dobrze napisany i zilustrowane i co nie mniej ważne, bez błędów.
 
2. MAX-ymalne niedopatrzenie. Seria błędów, jakie popełnia Boeing w programie modelu 737 MAX wydaje się nie mieć końca, czego potwierdzeniem jest styczniowy incydent ze zgubieniem „nibydrzwi” ewakuacyjnych przez samolot linii Alaska Airlines. Na szczęście tym razem skończyło się na strachu i nie było kontynuacji czarnej serii MAXów. Piszę, że tylko na tym, gdyż kolejna kompromitacja koncernu z Chicago niewiele już zmienia w bardzo słabym jego wizerunku. W artykule Bartosz Głowacki opisuje przebieg i przyczyny incydentu oraz dalsze kroki zarówno producenta samolotów, jak i instytucji nadzorującej. Artykuł ciekawy i bardzo aktualny. Samo zagadnienie „nibydrzwi” i sposobu ich montażu jest dosyć interesujące i nieco złożone. Autor nie dołożył, w mojej opinii, wystarczających starań by można było wszystkie te zawiłości wyjaśnić w prosty sposób. Nie podjął też trudu zobrazowania omawianego elementu większego niż skopiowanie schematu z materiałów NTSB.
 
3. Sukces na Antypodach. Sebastian Kawa mistrzem świata po raz 18. Tytuł mówi wszystko. Dobrze, że w Skrzydlatej Polsce zawsze znajduje się miejsce dla opisu kolejnych sukcesów tego niesamowitego lotnika.

Aby nie być gołosłownym, poniżej zamieszczam kilka błędów z SP ML 2/2024.
Nie jest prawdą, jak pisze T. Hypki na str. 4, że Concorde został wycofany z eksploatacji po katastrofie z 25 lipca 2000 r. Po modyfikacjach zbiorników paliwa samoloty na pewien czas powróciły do eksploatacji. Co ciekawe, w poprzednim numerze magazynu pisał o tym B. Głowacki na str. 35. Liczbowo różnica natężenia dźwięku pomiędzy 75 a 110 dB wynosi, tak jak podaje T. Hypki ok. 1/3, jednakże biorąc pod uwagę budowę skali tej jednostki, nie można napisać, że „to około jedna trzecia mniej niż w przypadku Concorde”, str. 7. „Airbus A350-100”, str. 10. „pociskach manewrujących H-101, H-555, H-55”, str. 14. Na str. 17, w jednym zdaniu podano, że Airbus w 2023 roku zebrał 2319 zamówień (2094 netto), by kilka wierszy dalej podać, że „europejski producent zebrał zamówienia na 1078 nowych samolotów”. Na str. 18 mamy radar „ECRS Mk 0 i Mk ”. Hiszpańskie Hornety posiadają oznaczenie F-18, nie EF-18, str. 18
(https://ejercitodelaire.defensa.gob.es/EA/ejercitodelaire/en/Equipment/).

Powiązane wpisy: 

Skrzydlata Polska ML 1/2024. Jaki pierwszy numer, taki cały rok?
Skrzydlata Polska ML 12/2023. Samolot nie dla każdego
Skrzydlata Polska ML 11/2023 – pomysł na DOLa
Skrzydlata Polska ML 10/2023 – wodorowa nadzieja
Skrzydlata Polska ML 9/2023 – rozmyta przyszłość lotnictwa
Skrzydlata Polska ML 7/2023 – nam strzelać nie kazano
Skrzydlata Polska ML 6/2023 - wojsko w cywilu
Skrzydlata Polska ML 5/2023 – pożegnanie papugi
Skrzydlata Polska ML 4/2023 – politykierstwo ponad fakty, z lotnictwem w tle
Skrzydlata Polska ML 3/2023 – wojna odkryta
Skrzydlata Polska ML 2/2023 – pożegnania, pożegnania, pożegnania
Skrzydlata Polska 12/2022. Hypki na Papieża.
Skrzydlata Polska 11/22 – od Raptora do „traktora”
Skrzydlata Polska 10/22 – Alicja w krainie prądu
Skrzydlata Polska 8/22 – Zamierające pokazy
Skrzydlata Polska 7/22 – pomiędzy rzeczywistością a fantazją
Skrzydlata Polska 6/22 – niskoemisyjna
Skrzydlata Polska 5/22 – helikopter z wyciągarką
Skrzydlata Polska 4/22 – wojna? Jaka wojna?
Skrzydlata Polska – magazyn sprzeczności


 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz