Kolejny numer miesięcznika Lotnictwo AI jak zwykle przynosi
wiele ciekawych artykułów. Widać wyraźnie, że redakcja stara się nadążyć za
zachodzącymi w świecie, a dotyczącymi także lotnictwa, dynamicznymi zmianami. Najwięcej
dzieje się w obszarze militarnym, co nieodłącznie związane jest ze stale
pogarszającą się sytuacją międzynarodową, która dla większości z nas sprowadza
się do wojny na Ukrainie. Nieustannie podsycany przez środki massmediowego rażenia obraz
nieudolnej, słabo wyposażonej, beznadziejnie dowodzonej, goniącej resztką sił i
środków armii rosyjskiej służy budowaniu poczucia jedynie słusznej drogi
zakończenia konfliktu. Zapewne jest on doskonałym narzędziem dla walczącej o
swój byt Ukrainy oraz obozu politycznego jej prezydenta. Jednakże ciągły atak
propagandowy zachodnich, głównie naszych rodzimych, mediów na armię agresora ma
się nijak do sytuacji na froncie, a sam przekaz nie różni się zbytnio ani
stylem, ani językiem od tego płynącego z Moskwy. Dziś jest on być może
uzasadniony. Co się jednak stanie, gdy Ukraina się nie obroni lub będzie zmuszona
usiąść do negocjacji, co na dłuższą metę jest nieuniknione. Jak karmione
propagandową papką społeczeństwa postępowego
Zachodu przyjmą takie rozwiązanie. Kto i jak wytłumaczy sens kolosalnych
wydatków na uzbrojenie i wykarmienie upadającego państwa, kryzys gospodarczy,
szalejącą inflację i obniżenie dotychczas dostatniego poziomu życia zachodnich
społeczeństw? Zawód, frustracja, a może i bieda wyprowadzą ludzi na ulice,
zmienią polityczny układ sił, pogłębią podziały wewnątrz UE i NATO. A wszystko
w czasie, kiedy USA mają coraz poważniejszy problem z zachowaniem przewagi
militarnej i politycznej w rywalizacji z rosnącą potęgą Chin. Jeżeli spojrzeć
na globus, to wyraźnie widać, że zarówno obszarowo, jak i demograficznie, a
coraz wyraźniej też militarnie i ekonomicznie, państwa które „co najmniej nie
lubią” Ameryki wraz z jej sojusznikami i narzucanego przez nich porządku świata
zdobywają przewagę.
Może w nieco jaśniejszych barwach, choć znacznie bardziej obiektywnie niż tzw. media mainstreamowe opisuje to zagadnienie artykuł o chińskim zagrożeniu w rejonie Indo-Pacyfiku. A że konflikt na tamtym teatrze zapowiada się na bardziej nowoczesny, oparty na zaawansowanej technologii, prowadzony w wielu domenach fizycznych i wirtualnych, warto zapoznać się z tekstem przybliżającym zagadnienie wielodomenowości przyszłego konfliktu i związanych z tym wyzwań stojących przed lotnictwem.
I choć globalne perspektywy wydają się być bardziej ponure jak listopadowa szaruga, niż jasne jak wiosenne niebo, warto jest się z nimi zapoznać i zastanowić się nad tym, co się dzieje wokoło.
TOP 3 magazynu:
1. Przechwytywanie balonów w ZSRR. Ostatnio głośno zrobiło się wokół chińskich balonów meteorologicznych prowadzących swoje pokojowe badania nad licznymi obszarami globu w tym nad Ameryką północną. Wiele gorzkich słów, a nawet drwin spotkało zwłaszcza US Air Force, które nie bardzo radziły sobie ze zwalczaniem tych obiektów. Niewielu dziennikarzy zadało sobie trud wyjaśnienia, dlaczego przechwycenie i zniszczenie dużego, niemal nieruchomego balonu stanowi nie lada wyzwanie dla nowoczesnych myśliwców. Niewiele osób pamięta też, że zastosowanie balonów szpiegowskich przez wiele lat było domeną USA. Jak z tym problemem próbowało sobie radzić lotnictwo Sowietów opisuje P. Butowski. Jak zwykle u niego materiał jest interesujący, choć Autor nieco się zakałapućkał pisząc, że „stacja radiolokacyjna jest mało nieskuteczna do wykrywania i śledzenia balonów”, str. 47.
2. Chińskie zagrożenie w regionie Indo-Pacyfiku w ocenie USA. Autor próbuje wyciągnąć nas z bańki informacyjnej (nie bański, str. 27), proponując szersze spojrzenie na problem współzawodnictwa Chiny-USA, nie tylko we wspomnianym obszarze, ale w wymiarze globalnym. Wskazuje, z jednej strony, że sami amerykanie mają świadomość obecnych i przyszłych zagrożeń oraz popełnionych błędów, stawiających ich dominację militarną, ekonomiczną i polityczną w tym obszarze pod znakiem zapytania. Z drugiej szerszą perspektywę globalno-polityczną, niekoniecznie zgodną z naszym, zachodnim punktem widzenia. Lektura dająca do myślenia.
3. Śmigłowce Airbusa z Albacete. P. Bondaryk dzieli się wrażeniami i informacjami pozyskanymi w trakcie wizyty w hiszpańskiej fabryce Airbus Helicopter. Pokazuje, jak ważnym dla korporacji jest to zakład i jaki wkład ma w produkcję maszyn koncernu, m.in. przez budowanie praktycznie wszystkich belek ogonowych. Opisuje najważniejsze działy oraz strukturę zakładu, w tym rewolucję w logistyce w ramach AH, która objawia się stworzeniem jednego głównego centrum logistycznego dla wszystkich poddostawców AH, które powstaje właśnie w Albacete. Dalej znajdziemy omówienie najważniejszych programów realizowanych w zakładzie, co oczywiste głównie na rzecz sił zbrojnych Hiszpanii. Ważne miejsce zajmują tu śmigłowce NH90 oraz Tigre. Nie dziwią starania czynione przez Airbus Helicopter na rzecz poprawy wizerunku akurat tych dwóch typów, które zanotowały dotkliwe porażki wizerunkowe, najpierw w Australii (oba typy), a później w Szwecji (NH90). Szkoda, że ten znany i lubiany przeze mnie autor pomylił wciągarkę z wyciągarką, str. 44. Żeby było ciekawiej oba słowa znajdują się w sąsiednich wierszach, jedno pod drugim.
Może w nieco jaśniejszych barwach, choć znacznie bardziej obiektywnie niż tzw. media mainstreamowe opisuje to zagadnienie artykuł o chińskim zagrożeniu w rejonie Indo-Pacyfiku. A że konflikt na tamtym teatrze zapowiada się na bardziej nowoczesny, oparty na zaawansowanej technologii, prowadzony w wielu domenach fizycznych i wirtualnych, warto zapoznać się z tekstem przybliżającym zagadnienie wielodomenowości przyszłego konfliktu i związanych z tym wyzwań stojących przed lotnictwem.
I choć globalne perspektywy wydają się być bardziej ponure jak listopadowa szaruga, niż jasne jak wiosenne niebo, warto jest się z nimi zapoznać i zastanowić się nad tym, co się dzieje wokoło.
1. Przechwytywanie balonów w ZSRR. Ostatnio głośno zrobiło się wokół chińskich balonów meteorologicznych prowadzących swoje pokojowe badania nad licznymi obszarami globu w tym nad Ameryką północną. Wiele gorzkich słów, a nawet drwin spotkało zwłaszcza US Air Force, które nie bardzo radziły sobie ze zwalczaniem tych obiektów. Niewielu dziennikarzy zadało sobie trud wyjaśnienia, dlaczego przechwycenie i zniszczenie dużego, niemal nieruchomego balonu stanowi nie lada wyzwanie dla nowoczesnych myśliwców. Niewiele osób pamięta też, że zastosowanie balonów szpiegowskich przez wiele lat było domeną USA. Jak z tym problemem próbowało sobie radzić lotnictwo Sowietów opisuje P. Butowski. Jak zwykle u niego materiał jest interesujący, choć Autor nieco się zakałapućkał pisząc, że „stacja radiolokacyjna jest mało nieskuteczna do wykrywania i śledzenia balonów”, str. 47.
2. Chińskie zagrożenie w regionie Indo-Pacyfiku w ocenie USA. Autor próbuje wyciągnąć nas z bańki informacyjnej (nie bański, str. 27), proponując szersze spojrzenie na problem współzawodnictwa Chiny-USA, nie tylko we wspomnianym obszarze, ale w wymiarze globalnym. Wskazuje, z jednej strony, że sami amerykanie mają świadomość obecnych i przyszłych zagrożeń oraz popełnionych błędów, stawiających ich dominację militarną, ekonomiczną i polityczną w tym obszarze pod znakiem zapytania. Z drugiej szerszą perspektywę globalno-polityczną, niekoniecznie zgodną z naszym, zachodnim punktem widzenia. Lektura dająca do myślenia.
3. Śmigłowce Airbusa z Albacete. P. Bondaryk dzieli się wrażeniami i informacjami pozyskanymi w trakcie wizyty w hiszpańskiej fabryce Airbus Helicopter. Pokazuje, jak ważnym dla korporacji jest to zakład i jaki wkład ma w produkcję maszyn koncernu, m.in. przez budowanie praktycznie wszystkich belek ogonowych. Opisuje najważniejsze działy oraz strukturę zakładu, w tym rewolucję w logistyce w ramach AH, która objawia się stworzeniem jednego głównego centrum logistycznego dla wszystkich poddostawców AH, które powstaje właśnie w Albacete. Dalej znajdziemy omówienie najważniejszych programów realizowanych w zakładzie, co oczywiste głównie na rzecz sił zbrojnych Hiszpanii. Ważne miejsce zajmują tu śmigłowce NH90 oraz Tigre. Nie dziwią starania czynione przez Airbus Helicopter na rzecz poprawy wizerunku akurat tych dwóch typów, które zanotowały dotkliwe porażki wizerunkowe, najpierw w Australii (oba typy), a później w Szwecji (NH90). Szkoda, że ten znany i lubiany przeze mnie autor pomylił wciągarkę z wyciągarką, str. 44. Żeby było ciekawiej oba słowa znajdują się w sąsiednich wierszach, jedno pod drugim.
Ta łyżka dziegciu oddaliła numer od oceny bardzo dobrej.
Trzeba
się jeszcze trochę postarać.
Powiązane wpisy:
Lotnictwo AI 1/2023 – modernizacja po
amerykańsku
Lotnictwo AI 12/2022 – numer wiele
objaśniający
Lotnictwo AI 11/2022 – przekleństwo
Jaskółki
Lotnictwo AI 10/2022 – szklane kule
Airbusa i Boeinga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz