środa, 26 marca 2025

Lotnictwo 2/2025. Mitologia gamechangerów

Dzień 24 lutego 2022 roku przejdzie do historii jako ten który zmienił więcej niż może się wydawać. Lawina, która w sposób diametralny zmienia układ sił oraz obraz współczesnego świata ruszyła. Na pierwszy ogień poszła niepodległość Ukrainy, choć od dłuższego czasu wiadomo było, że pełnoskalowa inwazja jest tylko kwestią czasu. Niemal równolegle prysły marzenia lub raczej złudzenia co do wiecznego pokoju w Europie, choć drobniejsze konflikty zbrojne i tu po II wojnie światowej się zdarzały. Kolejnym zwrotem akcji było błyskawiczne rozszerzenie NATO oraz powolne uświadamianie sobie Europy, jak jest słaba i nieprzygotowana na ciężkie czasy. Powoli rodziła się też świadomość, że tej wojny Ukraina wygrać nie może. Z drugiej strony zaakceptowanie, choćby pod przymusem Moskwy, ataku na suwerenne państwo i aneksję części jego terenu obraca w gruzy system wartości reprezentowanych, rzadziej wyznawanych, przez zamożnych Europejczyków. 20 Stycznia 2025 roku jeszcze bardziej wywrócił świat do góry nogami, zmieniając zupełnie utarte warunki gry na coś w rodzaju szaleństwa, na które świat nie był przygotowany. Na pytanie jak to się ma do wojny w Ukrainie i co z tego wyniknie nikt rozsądny nawet nie spróbuje dziś odpowiedzieć. Tylu gamechangerów w skali globalnych w tak krótkim czasie świat jeszcze chyba nie widział.
Konflikt za naszą wschodnią granicą też obfitował w potencjalne gamechangery, które koniec końców okazywały się tylko propagandowymi wydmuszkami. Patrioty, Abramsy, Leopardy, ATACAMSy, F-16 czy opisane w najnowszym numerze Lotnictwa pociski Storm Shadow/SCALP. W ilości i sposobie w jaki zostały przekazane jako odpowiedź na prośby czy często żądania ekipy Zełenskiego okazały się raczej wojennymi gadżetami. Zawiedzenie nadziei i oczekiwań na przełom na froncie nie wynika jednak ze słabości i niedostatków sprzętu. Wynikają one bowiem z czynników organizacyjnych, głównie po stronie ukraińskiej oraz sposobu, czasu i liczby przekazywanego sprzętu. Nie mniej istotne są nadzieje, jakie rozbudzali sami Ukraińcy czy sprzyjające im zachodnie media wśród opinii publicznej na diametralną zmianę sytuacji na froncie. Nic takiego jednak nie nastąpiło, bo nie mogło. Beneficjentem takiej sytuacji jest oczywiście Kreml i to głównie w szerszej perspektywie niż postępy na polu walki. Zastosowany w niewielkiej ilości, przez na szybko a przez to słabo wyszkoloną obsługę, zwykle w sposób incydentalny bez wprzęgnięcia w system zarządzania polem walki, którego na Ukrainie praktycznie nie ma, nie mógł wykazać się taką skutecznością na jaką były one produkowane, na jaką liczyli dowódcy, politycy i massmedia. W świadomości społecznej Europejczyków pojawia się jednak zwątpienie, czy tak drogi sprzęt może zapewnić bezpieczeństwo, skoro mimo jego użycia i wielkiego wsparcia dla Ukraińców zagony Rosjan powoli, ale konsekwentnie prą do przodu. Wspiera je ciągle przedstawianie w mediach armii rosyjskiej jako zacofanej hordy nieokrzesanych barbarzyńców.
Pojawia się więc wątpliwość czy planowane wielkie wydatki i wyrzeczenia mają sens? Czy może lepiej w jakiś sposób dogadać się z Putinem, jak to robi Trump? Czy w najbliższych wyborach nie poprzeć kogoś innego? A wszystko to skutecznie podsyca strach i niepokój obywateli. To z kolei pasuje do narracji, że po zajęciu Ukrainy Rosjanie pójdą dalej. Podtrzymanie takiego przekazu stanowi być albo nie być dla Ukrainy. Wzmacnia też determinację Europy do dalszego wspierania Ukrainy, co w dłuższej perspektywie osłabia zdolności obronne NATO, pogarsza sytuację gospodarczą i społeczno-polityczną w UE. I w tym scenariuszu też wygrywa Rosja i jej długofalowy plan. A fakt, że ta sama broń co na Ukrainie użyta w zintegrowanym systemie NATO będzie dla potencjalnego najeźdźcy śmiertelnie niebezpieczna najlepiej znany jest na Kremlu, co determinuje ich narrację i politykę dezinformacji.
Jak napisał wieszcz: nie masz, nie masz nadziei.

Top 3 numeru:

1. Pocisk manewrujący MBDA Storm Shadow/SCALP-EG. O pociskach tego typu, czy raczej skrzydlatych rakietach, zrobiło się głośno podczas wojny na Ukrainie. Ten wciąż bardzo nowoczesny środek rażenia powietrze-ziemia średniego zasięgu przez dłuższy czas był obiektem pożądania Ukraińców, a obecnie daje się we znaki rosyjskiemu najeźdźcy. Ze wspomnianego artykułu dowiedzieć się można, skąd się wzięła idea tego pocisku, jak jest zbudowany i jakie ma osiągi. Niestety nie można się dowiedzieć ile on kosztuje, a kosztuje niemało, bo około 1 mln. Euro, co poważnie ogranicza liczbę wyprodukowanych pocisków, a także zastosowanie ich na masową skalę. Artykuł ciekawy, dobrze napisany i zilustrowany.

2. Fokker D.XXI. Osiemnaście stron dobrze napisanej minimonografii tego mniej znanego myśliwca II wojny światowej. Jest historia powstania maszyny, jej produkcji oraz zastosowania bojowego w Europie w maju 1940 roku. Trzy barwne sylwetki boczne oraz rysunki samolotu w pięciu rzutach fajnie uzupełniają bogaty zestaw fotografii.

3. Kolizja pasażerskiego Bombardiera z UH-60 mad Waszyngtonem. Trzymając rękę na pulsie redakcja zamieściła dostępne aktualnie dane dotyczące tej głośnej medialnie tragedii. Ciekawa, w miarę dokładna analiza. Niestety, im większy ruch lotniczy, tym większe prawdopodobieństwo zaistnienia incydentu. Co prawda nowoczesne systemy nawigacyjne i kierowania ruchem minimalizują znacznie takie ryzyko, nigdy jednak nie zmniejszą go do wartości bliskich zeru. Po prostu, u źródeł niemal każdego incydentu, wypadku, katastrofy stoi czynnik ludzki. A ludzie doskonałymi nie są i nigdy nie będą.



Powiązane wpisy:

Lotnictwo 1/2025. Cywilne ofiary odległej wojny

Lotnictwo 12/2024. Nowy rok rokiem (bez)nadziei

Lotnictwo 11/2024. Wojna i pokój Króla Wacława
Lotnictwo 10/2024. Zastaw się, a postaw się
Lotnictwo AI 9/2024. Polski przemysł lotniczo-kosmiczny – rozkwit czy agonia?
Lotnictwo 7, 8/2024. Brygada zrobiona na szaro
Lotnictwo 6/2024. Boeinga błędy nie tylko techniczne
Lotnictwo 5/2024. Groźnie incydenty, pomruki wojny
Lotnictwo 4/2024. Argentyna, nie Ukraina
Lotnictwo 3/2024. Cel – minimalizacja strat
Lotnictwo 2/2024. Staruszek Viper
Lotnictwo 1/2024. 2 + 2 nie chce dać 5!
Lotnictwo 12/2023. Po co nam FA-50?
Lotnictwo 11/2023. Coraz ciekawiej i staranniej
Lotnictwo 10/2023. Ukraińska jesień – zmęczenie, znużenie, zamrożenie
Lotnictwo 9/2023. Czy jakość pójdzie w ślad ilości?
Lotnictwo 7-8/2023. Długa wojna – świetny interes
Lotnictwo 6/2023. LanceRy na emeryturę
Lotnictwo 5/2023. Białe nosy - wspomnienia z młodości
Lotnictwo 4/2023. MiGi, efy i co jeszcze?
Lotnictwo 3/2023 – dominacja samolotów Made in CCCP
Lotnictwo 2/2023 – smukłoskrzydły terrorysta
Lotnictwo 1/2023 – partner czy może sojusznik?
Lotnictwo 12/2022 – ukraińska pętla beznadziei
Lotnictwo 11/2022 – Su-25 w trzech odsłonach
Lotnictwo 10/2022 – Czy w Radomiu będzie święto MiGa?
Lotnictwo 9/2022 – pilna potrzeba czy zakupomania?
Lotnictwo 7-8/2022 – wiatr ze wschodu, Dalekiego Wschodu
Lotnictwo 6/2022 – lato latających olbrzymów
Lotnictwo 5/2022 – modernizacja u Bratanków
Lotnictwo 4/2022 – wojna dzień po dniu
Lotnictwo 3/2022 – pocztówki z wojny
Lotnictwo 2/2022 – mosty, mosty, mosty
Lotnictwo AI 1/2022 – przyszłość nadejdzie szybciej niż nam się wydaje
Lotnictwo AI 12/2021 – rocznicowe dylematy
Lotnictwo 11/2021 – pierwszy wielki sukces Antonowa
Lotnictwo10/2021 – wiosenna wojenka 1939
Lotnictwo9/2021 – dzień dzisiejszy lotnictwa wojskowego RP
Lotnictwo6/2021 – Łukaszenka nie był pierwszy?
Lotnictwo5/2021 – szpiedzy 50+
Lotnictwo4/2021 – kwietniowa mozaika
Lotnictwo 3/2021 – magazyn gdybających dziennikarzy
Lotnictwo 2/2021 - dwie rosyjskie ikony (lotnictwa)
Lotnictwo 1/2021 - przyzwoity start
Lotnictwo 12/2020 - nowe stare samoloty
Lotnictwo 11/2020- nowe stare
Lotnictwo 10/2020 - numer delta
Lotnictwo 9/2020
Lotnictwo 8/2020 - znowu czarna owca w numerze
Lotnictwo 7/2020
Lotnictwo 6/2020 – pod znakiem latających olbrzymów

 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz