Polacy są najlepsi – durny tytuł, placebo na kompleksy
Sympatykom
historii, w szczególności awiacji, choć nie tylko, znana jest postać Johna
Kenta, dowódcy, w czasie Bitwy o Anglię, Eskadry A w sławnym Dywizjonie 303.
Wiadomo też, że w 1941 roku był przez pewien czas brytyjskim dowódcą 1 Polskiego
Skrzydła Myśliwskiego. Po prostu Tomasz Niewierny, który z czasem uwierzył w
polskich lotników i to właściwie tyle. Także w polskiej Wikipedii niewiele
więcej o nim napisano. Wielka szkoda i niemniejsza niesprawiedliwość. Jak to u
nas często bywa, jeden budujący „polskie ego” epizod z życia „bohatera”
wstawiamy do kapliczki pozostawiając na zewnątrz całą, nie ważne jak wspaniałą
lub wstydliwą resztę. Dopiero lektura wspomnień Johnego Kenta może przywrócić
właściwe rzeczy proporcje. Pokazać w szerokim ujęciu lotniczy żywot tego
nietuzinkowego lotnika, wybitnego pilota doświadczalnego, zdolnego pilota myśliwskiego
i dowódcy. Jednakże w wydawnictwie Bellona ktoś wpadł na moim zdaniem debilny
pomysł, aby polskie wydanie wspomnień Johna Kenta zatytułowane w oryginale „
One of the Few” opatrzyć tytułem „Polacy są najlepsi”. Marketingowo brzmi to
naprawdę dobrze. W zestawieniu z zawartością parszywie. Nie dość, że jak już
pisałem służba w polskich jednostkach była tylko jednym w wielu i wcale nie
najważniejszym z epizodów w bogatym życiu bohatera, to jeszcze tytułowe
stwierdzenie nie pada w tekście. Więcej nawet z kontekstu wspomnień z tego
okresu trudno by je wysnuć. Kent darzył Polaków ogromną sympatią i szacunkiem,
co jednak nie usprawiedliwia tak nadętego tytułu książki. Co więcej
podsumowując wojenną służbę 92-go dywizjonu RAF, którym dowodził w
najtrudniejszym dla jednostki okresie rozkładu morale i niskiej efektywności bojowej,
napisał „A gdy wojna dobiegła końca, okazało się, że miała na swoim koncie
większą liczbę zwycięstw niż jakikolwiek inny dywizjon myśliwski, z 303
Dywizjonem „Kościuszkowskim” włącznie!”.
Zostawiając
sprawę tytułu na boku, należy stwierdzić, że książka jest naprawdę ciekawa,
warta polecenia nie tylko dla entuzjastów polskich skrzydeł oraz lotnictwa
okresu II wojny światowej. Typowe wspomnienia lotnicze rozpoczynające się w
dalekiej Kanadzie, gdzie spotykamy młodego chłopaka zafascynowanego lotnictwem,
który dzięki swojemu uporowi i wyrzeczeniom swoim i rodziny w końcu zostaje
pilotem. Trudna sytuacja młodego lotnika na kanadyjskim rynku pracy skłania go
do podjęcia trudnej decyzji o wyjeździe do Wielkiej Brytanii i podjęciu służby
w Siłach Powietrznych J.K.M. Tu jego umiejętności szybko zostają dostrzeżone i
docenione przydziałem do Sekcji Doświadczalnej Royal Aircraft Establishment,
jednym z najsłynniejszych w świecie ośrodku badawczym. Wśród wielu badań
prowadzi testy zderzeń z linami balonów zaporowych, w zasadzie układami je
symulującymi, co wcale nie umniejsza ich znaczenia i kolosalnego ryzyka z nimi
związanego. Dalej jest wojna i Polacy. Widzimy zmianę w postrzeganiu naszych
pilotów, od frustracji przydziałem po uznanie i szacunek dla ich zdolności i
waleczności. Bardzo ciekawe obserwacje polskiego lotnictwa tego okresu widziane
przez osobę będącą w części spoza. Ciekawy obraz Polskich Sił Zbrojnych w
Anglii daje porównanie ceremonii wręczenia Kentowi naszego Orderu Virtuti Militari oraz dwukrotnie brytyjskiego Distinguished
Flying Cross - najwyższego
brytyjskiego odznaczenia lotniczego i trzeciego najwyższego wojskowego
odznaczenia przyznawanym za odwagę. Polska uroczystość i wystawny obiad
połączony z licznymi toastami robił w trudnych wojennych czasach ogromne
wrażenie. Niestety po raz kolejny potwierdza nienajlepszą opinie o naszych
władzach na uchodźctwie. Dalsza służba to nie tylko wspomniany już 92 Dywizjon,
ale także: wykłady w USA, walki na Bliskim Wschodzie i w Niemczech oraz
potwierdzające kwalifikacje i zdolności Kenta stanowisko szefa pilotów
doświadczalnych w RAE w Farnborough, a następnie brytyjskiego przedstawiciela w
niemniej słynnej bazie doświadczalnej Wright Patterson w USA. Jednym z aspektów
lotniczej pasji Kenta była chęć poznania w locie jak największej liczby
samolotów, co z powodzeniem czyni nie tylko w obrębie samolotów okresu II wojny
światowej, ale także starszych sięgających czasami okresu Wielkiej Wojny lub najnowocześniejszych
w Jego czasach myśliwców odrzutowych. Czyż można marzyć o lepszej lotniczej
karierze?
Uzupełnieniem właściwego tekstu są dwa obszerne
wspomnienia córki J. Kenta Alexandry pokazujące ludzki wymiar życia bohatera,
który już nie jest tak „pomnikowy”. Wojna, a także stres lotów doświadczalnych
zostawiły swoje piętno, z którego brzemieniem, jak wielu jego współtowarzyszy,
nie był w stanie sobie poradzić.
Książka warta polecenia. Nie tylko dobrze się ją
czyta, poznając ciekawego człowieka i czasy, w których żył, gdyż lektura skłania
do nie zawsze budujących refleksji.
Kent
Johny
Polacy są najlepsi
Wspomnienia
Kanadyjczyka z Dywizjonu 303
Bellona
2018
490
stron w miękkiej oprawie
Nieliczne
czarnobiałe zdjęcia
Powiązane wpisy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz