Jakieś problemy z prenumeratą
sprawiły, że numer styczniowy SP ML dostałem bardzo późno, na tyle późno, że
nim zabrałem się do jego opisania, już kończyłem czytać numer lutowy. Zresztą o
styczniowym nie było za dużo do napisania. Znacznie ciekawsza jest zawartość
numeru bieżącego, choć bardziej pasowałaby do klimatu listopadowej zadumy niż czasu
wiosny wypatrywania. Większość materiałów w numerze dotyczy bowiem pożegnań;
ludzi, samolotów, idei.
Odszedł do niebiańskiej eskadry Ryszard Kosioł ostatni
z pięciu pierwszych wyszkolonych w Polsce pilotów śmigłowcowych. Czas jest
nieubłagany i zgodnie z prawami natury zabiera ostatnich z lotników budujących
zręby polskiego lotnictwa po II wojnie światowej.
Samoloty starzeją się
szybciej niż ludzie, przez co możemy być świadkami pożegnań nawet kilku ich
pokoleń. Aktualnie na zasłużoną emeryturę odchodzą samoloty powstałe mniej
więcej pół wieku temu. Wycofano francuskie Mirage
2000C, a węgierskie Mi-24 podobny
los czeka niebawem, co wybrzmiewa ze stron kolejnych artykułów. Pożegnał się
także PLL LOT ze swoimi Bombardierami. Swego rodzaju pożegnaniem z ideą
taniego, ogólnodostępnego samolotu dyspozycyjno-turystycznego, jakim w
założeniu miała być Orka oraz z samym
samolotem jest artykuł E Margańskiego.
Na szczęście kolejny numer będzie już
numerem wiosennym.
TOP 3 magazynu:
1. Taki sam, ale jednak inny. Postać Edwarda Margańskiego jest dobrze znana w środowisku lotniczym oraz wśród sympatyków lotnictwa. Jak dla mnie to jest polski Burt Rutan, oczywiście na miarę naszych skomplikowanych uwarunkowań historyczno-społeczno-ekonomicznych. W swoim artykule opisuje on historię przepoczwarzania eksperymentalnej konstrukcji, jaką pierwotnie była Orka, w samolot w pełni profesjonalny lub, jak nazywa to autor, zawodowy. Bardzo ciekawa i cenna lekcja nie tylko dla konstruktorów lotniczych, ale także dla pozostałych. Po niej łatwiej jest zrozumieć, dlaczego tak wiele obiecujących konstrukcji powstałych w małych wytwórniach nie przebija się na rynku. Olbrzymie pieniądze, dużo pracy konstruktorów i technologów, ale także dopasowanie do aktualnych potrzeb rynku, czyli sprawna cała biznesowo-marketingowa otoczka są warunkami koniecznymi sukcesu, choć nie dają gwarancji jego osiągnięcia. Tak jak pisze E. Margański, Orka w dojrzałej postaci i z certyfikatem pojawiła się na rynku za późno. Czy podobnie będzie z rodzącym się w bólach seryjnym Flarisem?
2. PLL LOT pożegnały DASH8. Po dwudziestu latach służby Bombardierów, a w sumie
ponad sześćdziesięciu, polski przewoźnik pożegnał samoloty z napędem
turbośmigłowym. Niewątpliwie jest to wydarzenie ważne i zasługujące na wiodący
artykuł numeru. W nim to M. Sigmund szeroko opisuje historię kanadyjskich
samolotów latających najpierw w barwach Eurolotu, a następnie LOTu. Zaczyna od
okoliczności ich nabycia oraz kulisów przejścia Eurolotu z ATRów na Dashe.
Dalej historia udanej służby na polskim niebie, która pomimo kilku incydentów,
była całkiem bezpieczna. Na zakończenie opis etapu schyłkowego i wycofania,
które jak na polskie warunki, odbyło się w ładnym stylu. Myślę, że za jakiś
czas zatęsknimy, jeżeli nie za samymi Dashami, to za charakterystycznym miłym
buczeniem pasażerskich turbośmigłowców na naszym niebie. Niewiele ich już pozostało.
3. Adieu, Charlie. Jak dla mnie Mirage 2000, zwłaszcza w wersji jednomiejscowej, jest jednym
z najpiękniejszych i najbardziej eleganckich samolotów w historii lotnictwa. Ze
smutkiem, choć ze zrozumieniem i bez zaskoczenia, przyjąłem wiadomość o wycofaniu
wersji myśliwskiej ze służby w siłach powietrznych Francji. Fajnie, że wydarzeniu temu poświęcono
obszerny, bogato ilustrowany artykuł. Na szczęście sam typ nie znika jeszcze z europejskiego
nieba, a być może pojawi się w niedalekiej przyszłości bliżej Polski, z tryzubem
no ogonie.
Powiązane wpisy:
Skrzydlata Polska 12/2022. Hypki na
Papieża
TOP 3 magazynu:
1. Taki sam, ale jednak inny. Postać Edwarda Margańskiego jest dobrze znana w środowisku lotniczym oraz wśród sympatyków lotnictwa. Jak dla mnie to jest polski Burt Rutan, oczywiście na miarę naszych skomplikowanych uwarunkowań historyczno-społeczno-ekonomicznych. W swoim artykule opisuje on historię przepoczwarzania eksperymentalnej konstrukcji, jaką pierwotnie była Orka, w samolot w pełni profesjonalny lub, jak nazywa to autor, zawodowy. Bardzo ciekawa i cenna lekcja nie tylko dla konstruktorów lotniczych, ale także dla pozostałych. Po niej łatwiej jest zrozumieć, dlaczego tak wiele obiecujących konstrukcji powstałych w małych wytwórniach nie przebija się na rynku. Olbrzymie pieniądze, dużo pracy konstruktorów i technologów, ale także dopasowanie do aktualnych potrzeb rynku, czyli sprawna cała biznesowo-marketingowa otoczka są warunkami koniecznymi sukcesu, choć nie dają gwarancji jego osiągnięcia. Tak jak pisze E. Margański, Orka w dojrzałej postaci i z certyfikatem pojawiła się na rynku za późno. Czy podobnie będzie z rodzącym się w bólach seryjnym Flarisem?
Skrzydlata Polska 12/2022. Hypki na
Papieża
Skrzydlata
Polska 11/22 – od Raptora do „traktora”
Skrzydlata Polska
10/22 – Alicja w krainie prądu
Skrzydlata
Polska 8/22 – Zamierające pokazy
Skrzydlata
Polska 7/22 – pomiędzy rzeczywistością a fantazją
Skrzydlata
Polska 6/22 – niskoemisyjna
Skrzydlata
Polska 5/22 – helikopter z wyciągarką
Skrzydlata
Polska 4/22 – wojna? Jaka wojna?
Skrzydlata
Polska – magazyn sprzeczności
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz