Jest
wiele określeń odnoszących się do wyjątkowości opisywanego obiektu lub
zjawiska. Niestety w czasach dominacji marketingowego bełkotu ich znaczenie
ulega błyskawicznej dewaluacji, jak chociażby kawalerki, która stała się
„apartamentem”. Nie inaczej jest w lotnictwie, gdzie na przestrzenie nieco
ponad stu lat możemy znaleźć setki, jeśli nie tysiące konstrukcji:
niesamowitych, niezwykłych, przełomowych, niesamowitych, których rankingi stały
się osnową dla niezliczonych książek i filmów. Jednym z takich, często
nadużywanych pojęć jest LEGENDA. Niezależnie jednak, jak ortodoksyjnie
podejdziemy do tego zagadnienia, jest kilka maszyn, które w pełni zasłużyły w
historii lotnictwa na takie miano, a podważenie tej pozycji jest trudne o ile
nie niemożliwe.
Do
prawdziwych legend lotnictwa na pewno zalicza się popularna Dakota, samolot
który przed drugą wojną światową zrewolucjonizował przewóz pasażerów, w czasie
wojny służył jako koń roboczy na wszystkich jej frontach, a po jej zakończeniu
stał się fundamentem na którym zbudowano powszechny transport lotniczy.
Z
taką legendą przyszło się zmierzyć trzeciemu tomikowi serii Samoloty
Pasażerskie Świata, Zadanie niełatwe, tym bardziej, że o Dakocie napisano setki
książek i tysiące artykułów. W mojej opinii książeczka sprostała temu wyzwaniu.
Strona
graficzna serii, do której zdążyłem się już przyzwyczaić, nadal na dobrym
poziomie. Reprodukcje zdjęć historycznych wyraźne, dobrze opisane, nowe też bez
poważniejszych zarzutów. Rozsądnie wyważona jest też proporcja zdjęć
współczesnych do historycznych. Większym jednak wyzwaniem była narracja, która
w tej serii powinna dotyczyć samolotów pasażerskich. Trudno jednak nie
wspomnieć o wojskowej części życiorysu zapisanej wieloma wersjami modeli: C-47,
48, 50, 51, 52, 53, 68, 84, 117, L2DN czy Li-2 i udziałem w większości kampanii
II wojny światowej i licznych późniejszych konfliktów zbrojnych. Tym bardziej,
że to właśnie Dakoty z demobilu na wiele lat zdominowały rynek średnich, na
tamte czasy, samolotów pasażerskich. I tu ponownie Autorowi udało się zachować
stosowne proporcje.
Inaczej
niż w poprzednich tomikach, ten dotyczył maszyn, które już od roku 1935 (DC-2),
przez ponad trzy dekady latały z lotowskim żurawiem lub białoczerwonymi
szachownicami. Historia naszych Douglasów została opisana bardziej szczegółowo
niż reszty maszyn, ale nie zdominowała publikacji. Szkoda, że Autor nie pokusił
się o przedstawienie pełnej historii tych maszyn w postaci tabeli. Byłoby
pełniej i czytelniej.
Tekst
napisany starannie z mała ilością błędów - dostrzegłem ledwie kilka. Trochę
razi, niespotykana w innych publikacjach odmiana nazwiska generała Franco (s.
8). Bez sensu jest też podawanie dokładnej kwoty z dokładnością do jednego
dolara z dopiskiem „około” (s. 8). Otwartym pozostawiam natomiast pytanie, czy
wydarzenia z marca 1939 roku można nazwać „aneksja Czechosłowacji” (s.12)?
Ogólnie język i forma tekstu jest bardzo przejrzysta i przyjazna czytelnikowi.
Z tekstem wiąże się jeszcze sprawa jego Autora. Tym razem jest to, też znany ze
Skrzydlatej Polski Marcin Sigmund. Cieszy fakt, że zmiana Autora nie obniżyła jakości
tekstu, a ilość błędów nawet zmalała. Oby tak dalej.
Zastanawia
mnie tylko, jak będzie wyglądał numer 29 serii, poświęcony Douglasowi DC-2,
który dość dokładnie opisano w numerze bieżącym.
Samoloty Pasażerskie
Świata
Tom 3, Douglas DC-1,
DC-2, DC-3Edipresse Polska S.A.
64 strony, w miękkiej oprawie.
Liczne zdjęcia.
Powiązane wpisy:
Dakota w Aeroplanie
Samoloty Pasażerskie Świata