poniedziałek, 23 czerwca 2025

Dzień Dziecka w niemieckich muzeach, cz. II - poniedziałek

W niedzielny wieczór załapałem się jeszcze na kilka lądowań „ciężarówek” spod znaku DHL. Uskrzydlony poprzednim dniem, już od poniedziałkowego rana pojawiłem się na tarasie lipskiego lotniska. Wysoko położony, z widokiem na wszystkie strony świata jest niemalże idealnym miejscem dla obserwacji samolotów i spottingu. Dokładnie widać płytę postojową przed dworcem pasażerskim oraz południowy pas startowy. 
Nieźle też olbrzymią płaszczyznę DHLu oraz część lotniska po stronie północnej. Większość ciężarówek odleciała przed świtem a ruch pasażerski niewielki.
Raczej średnio. W dodatku słońce przyjmuje mniej korzystne położenie, no i pogoda się psuje. Gdzieś w oddali przelatuje mały Pipper oraz widziany dzień wcześniej An-28, o przepraszam, Skytruck. Już w pokoju hotelowym widzę na FR24, że mój „podniebny kolega” wywozi skoczków na lotnisku w Altenburgu. Spoglądam więc na ten obiekt z bliższej perspektywy, zauważając przy okazji że jest w pobliżu duża kolekcja samolotów. A więc muzeum, o którym nie wiedziałem. Tej części Niemiec nie skanowałem wcześniej w tym kierunku, gdyż raczej tam jechać nie planowałem. Widzę, że muzeum składa się z budynku oraz umieszczonej między pawilonami kolekcji plenerowej. Dalsza część kolekcji znajduje się na ogrodzonym placu po drugiej stronie drogi. Sprawdzam w necie co tam jest. Klasyczny zestaw w licznych muzeach na terenie byłego DDR: Transall, F-104. G.91, MiG-21, Su-22, Z-37 i kilka innych maszyn. Pojawia się jednak problem, muzeum jest czynne tylko w weekendy, a dziś mamy poniedziałek. Jeszcze jeden rzut oka na FR24 czy nie pojawiło się coś ciekawego w planie dla Lipska na najbliższe godziny i decyzja
- jadę, przecież zobaczę Skytrucka, moich ulubionych braci spadochroniarzy oraz samoloty w muzeum, chociaż zza płotu. Pomimo licznych remontów i objazdów sto kilometrów po niemieckich drogach nie stanowi problemu i zbytnio nie męczy, chociaż temperatura wzrosła do 25 stopni. 
Na miejscu najbardziej mnie cieszy widok biało niebieskiego Sikorsky S-58 w barwach Sabeny (OO-SHL) i podobnie ubarwionego Ka-26 (CCCP-19425). Widok zza paneli ogrodzenia doskonały. Gorzej ze zdjęciami, bo otwory przymałe a ogrodzenie dosyć wysokie. Nie jest jednak źle, jestem zadowolony, zwłaszcza z widoku. Spacer dookoła placu zajmuje dwadzieścia bardzo przyjemnych minut. Gorzej będzie z dostępem do części miedzy budynkami. Ale co to, pracownik który coś tam grzebał na placu siada koło baraku przy furtce i otwiera butelkę tak charakterystycznego dla Niemiec złocistego napoju. Chwytam więc w lot okazję, podchodzę i pytam czy mówi po angielsku lub może po rosyjsku. Nic. Pokazuję na aparat i ręką zataczam krąg w kierunku stojących nieopodal maszyn. Uśmiech gościa i jedno słowo bitte dodają mi skrzydeł. 
Z tej strony na szczególną uwagę zasługują dwa dobrze utrzymane MiGi-21 w wersjach SMT (radziecki 60) i SPS (NRDowski 742). Sabre (D-3539), Mi-2 (DDR-VGI ) i Z-37 (DM-SNN) to standard, choć nie powiem miłe obrazki. Nad całością góruje potężny Atlantic (61+12). Zadowolony, nawet bardzo, wracam w kierunku wyjścia, a mój niemiecki przyjaciel bierze klucz i pokazuje w kierunku drugiej części ekspozycji. Na dzień dzisiejszy jestem w niebie.



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz